Szukaj na tym blogu

Kiedyś z dawien dawna, kiedy czasy były mroczne, "orzełek" nie miał korony a słońce przesłaniały opary absurdu - z czeluści blachy falistej wyłoniło się kwadratowe mrowisko. Mimo niesprzyjających warunków pogodowych, użytkowych oraz politycznych- jakimś cudem przetrwało. Jego istnienie jest o tyle niezbędne co zadziwiające biorąc pod uwagę stan "zakonserwowania" naszej blaszanej puszki. Kto u nas był-ten wie. Latem panują tu warunki tropikalne, pot leje się strumieniami a różnica temperatur miedzy środkiem a dworem przypomina klimat Sahary. Zimą, zimą jest zimno i sucho z racji na zamontowanie nowego, przenośnego systemu klimatyzacyjnego w formie trzech zaawansowanych technologicznie reaktorów cieplnych marki "SKAN". Aaaale mniejsza o to. Ważne, że mrowisko trwało, trwa i trwac będzie póki trwac będą środowe spotkania w naszym małym oderwanym od świata wycinku rzeczywistości.